Na dziś Irlandia, choć zupełnie inna od kartki z Dublina. Ta jest od Briana, w ramach RRa z morskimi widokami. Na pocztówce jest Port Coliemore i Wyspa Dalkey, stanowiąca najlepszy 'punkt widokowy' dla miłośników morskich fal ;) Co ciekawsze, miejsce to jest zaledwie 3 mile od domu Briana, po raz kolejny komuś tu czegoś zazdroszczę - postcrossing jednak źle wpływa na ludzkie charaktery. ;) W każdym razie, wiele bym dała, żeby chociaż na dzień lub dwa wyjechać sobie w takie spokojne miejsce, posiedzieć na przybrzeżnych kamieniach i pogapić się w fale - najlepiej na tej wyspie, w izolacji (może i pozornej, zważywszy na odległość od stałego lądu i bliskość portu) od świata. Chyba każdemu z nas przydałoby się kilka dni na takie wyciszenie. To kto zabiera się ze mną do Briana? ;) Kartka została niemal w połowie zaklejona znaczkami, zeskanowałam tylko te dwa. Jest tam jeszcze sporo takich jak ten ze storczykiem (tak, to jakaś odmiana storczyka ;)). Strasznie mi się za to podoba znaczek-rodzynek, z rzeką Erne - piękny widoczek, przepraszam, że tu taki mały i nieostry, więc nie za bardzo macie co podziwiać, ale pokłóciłam się przy tych znaczkach ze skanerem i nie chciał ich skanować po raz drugi.
Piękny kontrast między barwami... W ogóle kartka bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńTakich widoczków jest tu niesamowicie sporo...oj ten to nic, uwierzcie ;) Orlico, nie wiem czy chciałabys byc na tej Wysepce deszczowa porą , której Ci u nas dostatek, ale do Briana moge sie Toba wybrac na whisky..hehe
OdpowiedzUsuńWzięłabym ponton ;)
OdpowiedzUsuńNa kiedy zapowiadać się na whisky? :D
to wypijcie za moje zdrowie ;)
OdpowiedzUsuńpodpisano - Agnieszka, siegająca po chusteczkę do nosa;)
Taki widoczek sprawia, że mam wrażenie iż tam przy tych łódkach czas się zatrzymał i nikomu nigdzie się nie spieszy.
OdpowiedzUsuńAga, możemy na Ciebie poczekać, tylko wykuruj się szybko ;)
OdpowiedzUsuńpiękna ;)
OdpowiedzUsuńPetitek, bo Irlandczykom generalnie nigdy sie nie spieszy :D Proponuje Zach. Wybrzeza Irlandii - tam dopiero mozna powiedziec, ze czas sie zatrzymał, a zyją z uprawy torfu! Niesamowite zroznicowania i kontrast miedzy Dublinem
OdpowiedzUsuńCleo, kiedyś Zielona Wyspa była moim marzeniem, jak jeszcze nie byliśmy w Unii i nie było bezpośrednich połączeń lotniczych. Była dla mnie dzika i niedostępna. Przeszedłem przez całą fascynację tańcem i muzyką (mam w domu jeszcze całą kolekcję płyt z muzyką), aż po przynależność do Towarzystwa Polsko-Irlandzkiego.
OdpowiedzUsuńTeraz jest po prostu zakątkiem, który być może kiedyś uda mi się odwiedzić. Właśnie z nastawienie na Wyspy Aran, Klify Moher czy Galway.
Niby ładna, ale coś, jakiś element, sprawia, że nie do końca.
OdpowiedzUsuńZnaczki ładne. Na tym ze storczykiem jest napisana łacińska nazwa kwiatka? Bo bardzo mnie interesuje cóż to za kuriozum ;)
Proszę bardzo: Orphys insectifera - fly orchid :)
OdpowiedzUsuńPetitku - zaby było smiesznie, powiem szczerze,ze nawet nie odwiedziłam klifów, ale nadrobie zapewne w niedalekiej przyszłosci - mam nadzieje ;) do tego potrzebna jest dobra pogoda.
OdpowiedzUsuńGeneralnie w kazdym zakatku Irlandii jest co zwiedzac - stare ruiny zamków pod dostatkiem, Koscioly, ogrody, wystawy itd.... A same widoki wiecznie zielonej krainy niejednokrotnie zapieraja dech w piersi - wiem co mówie ;)
Znaczki rewelacyjne, a miejsce na kartce bardzo sympatyczne, zwłaszcza że uwielbiam "wodne" pocztówki.
OdpowiedzUsuń