21 lutego 2010

{111} Brazylia, Rio de Janeiro, Leblon

Kartkę tę dostałam w ramach RRa z Brazylii od Anny Marii, z Rio de Janeiro. Swą sławę Rio zawdzięcza między innymi pięknym plażom, które na dobre wpisały się w codzienność każdego carioca i należą do jego stylu życia. Co kilkanaście metrów natrafia się na wybrzeżu na inną grupę stałych bywalców. Poznawanie ich warto zacząć od dwóch najbardziej ekskluzywnych: w Copacabanie i Ipanemie. Ipanema i Leblon to dwie najbardziej ekskluzywne dzielnice mieszkalne Rio, z najszykowniejszymi plażami, na których wypoczywają najbardziej zamożni plażowicze. Są one ponadto odrobinę bezpieczniejsze i czystsze niż w Copacabanie. Fale bywają tu wysokie i kiedy cofają się, mogą porwać pływaka daleko w morze. Dlatego też należy wchodzić do wody tylko wtedy, gdy kąpią się również mieszkańcy Rio.

16 lutego 2010

{110.2} Wyspa Wielkanocna, Chile

Kolejna kartka od Fernando z Chile, kolejna z Wyspy Wielkanocnej, czyli Rapa Nui, konkretniej z obszaru Moai. Miejsce to znane jest przede wszystkim z około 900 kamiennych posągów, zwanych moai stawianych na kamiennych platformach ahu. Stanowią one najbardziej znane osiągnięcie cywilizacji polinezyjskich mieszkańców wyspy. Większość z nich została wykuta w tufie wulkanicznym pochodzącym z wulkanu Rano Raraku przy pomocy narzędzi z bazaltu. Kamieniołom, w którym obrabiano materiał, porzucono nagle. Świadczą o tym niedokończone posągi. Przeznaczenie tych obiektów nie jest dotychczas znane. Powstało na ten temat wiele teorii, mówiących o posągach jako wyobrażeniu bóstw, czy przodków. Nie wiadomo też, jak przemieszczano ciężkie bloki kamienia. Prawdopodobnie używano do tego drewnianych płóz. Moai wycinano kamiennymi narzędziami ze skały wulkanicznej. Polinezjaniści zgodnie przyjmują, że budowa posągów została przerwana nagle w XVI wieku. Powodem było prawdopodobnie przeludnienie wyspy, klęska głodu i wybuch walk międzyplemiennych.

10 lutego 2010

{110.1} Chile, Wyspa Wielkanocna

Pamiętacie Fernando z Chile? Uradował mnie ostatnio kolejnymi niesamowitymi kartkami - tak, z Wyspy Wielkanocnej! W języku polinezyjskim to właśnie Rapa Nui. Znajduje się ona aż 3600km od wybrzeży Chile, jednak należy do terytorium właśnie tego państwa. Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że Fernando uda się zdobyć kartki stamtąd, ale jak widać - umie chłopak zaskakiwać ;) Według literatury wyspa została zasiedlona około roku 300-400 n.e. przez osadników z Hawajów. Niektórzy naukowcy twierdzą jednak, że mogło to mieć miejsce około roku 700-800 n.e. na co wskazuje datowanie radiowęglowe. Polinezyjczycy prawdopodobnie przybyli z Markizów przywożąc ze sobą banany, taro, kurczaki, czy szczury. Kontakt Europejczyków z wyspą rozpoczął się w niedzielę wielkanocną 1722 roku (stąd też nazwa wyspy), gdy Holender Jacob Roggeveen odkrył na wyspie 2000-3000 mieszkańców, jakkolwiek cywilizacja ta mogła wcześniej dochodzić do 10000-15000 mieszkańców. Taki spadek liczby mieszkańców spowodowany został przez wyczerpanie naturalnych zasobów wyspy oraz ścięcie wszystkich drzew. Według podań ustnych w wyniku tego doszło do walk oraz kanibalizmu z powodu braku żywności. Wyspa Wielkanocna słynie przede wszystkim jednak z wielkich posągów, zwanych Moai i przedstawiających ludzkie głowy i sylwetki, ale o nich następnym razem... ;)

9 lutego 2010

{109} Holandia, Goor

Kolejny oficjał, tym razem od Carien z Holandii. Mieszka ona w miejscowości Goor razem ze swoją córką - to to miejsce jest przedstawione na kartce. Latem zjeżdżają tu tłumy, by nacieszyć się pięknymi krajobrazami, terenami idealnymi do spacerów lub przejażdżek rowerowych (w końcu to Holandia!) albo po prostu dla ciszy, jaka tu panuje - ale czy owe tłumy tego nie wykluczają? Carien o tym nie pisze, więc może nie jest tak źle, albo określenie "tłumy" jest ciut hiperbolizowane ;)

8 lutego 2010

{108} USA, San Diego

Oficjalna kartka ze Stanów, przyznam szczerze, że jest dla mnie sporym zaskoczeniem - otóż nadawczyni to 75letnia Margaret, która sama tę kartkę stworzyła - komputer jest jej pasją, zaraz u boku gromady kotów (aż 9!) i psów, z którymi mieszka. Jeśli zaś chodzi o San Diego, jest to jedno z większych miast stanu Kalifornia, położone nad samym Pacyfikiem. Mieszka tam spora liczba Polaków. Ze względu na malownicze plaże, dobre warunki pogodowe i wysokie fale miasto jest doskonałym miejscem do uprawiania surfingu. Wytworzyła się tu subkultura surferska. Jedna z niewielu zachowanych wzmianek o pierwszych surferach w San Diego (archiwa gazet ucierpiały w licznych pożarach) pochodzi w 1925 roku. To zdjęcie ratownika Charlie'go Wrighta na tle gigantycznej drewnianej deski surfingowej z gazety "Sun Diego Sun". Wright był sponsorem jednych z pierwszych w San Diego zawodów surfingowych.

{107} Anglia, Cromer

Tym razem kartka, którą dostałam od forumowej znajomej, Ani - dziękuję Ci bardzo, pałko! Kartka przedstawia jej mieścinę, Cromer, naprawdę maleńkie miasteczko portowe na wschodnim wybrzeżu Anglii, w hrabstwie Norfolk. Wygląda... hmmm... jak podręcznikowy przykład angielskiego miasteczka :) Urocze miejsce, Aniu, szykuj się na orlą wizytę ;)

7 lutego 2010

{106} Białoruś, Mińsk

Nic nie pisałam przez jakiś czas, bo zaliczyłam wielki powrót do szkoły i oczywiście znowu chora ciut jestem. Na dziś więc kartka ze stolicowego RRa, białoruski Mińsk od Viki. Czekam jeszcze na nocny widok od niej ;) Mińsk nie ma zbyt dużo interesujących rzeczy do zaoferowania turystom i zwiedzającym. Miasto to było kompletnie zniszczone podczas II wojny światowej, a obecnie w większości poprzecinane jest pasmami zieleni oraz poradzieckimi budynkami. Dla polskiego turysty godnym odwiedzenia jest dawny kościół katolicki, starówka Mińska z prawosławnym soborem katedralnym, Plac Zwycięstwa z pomnikiem Zwycięstwa oraz Plac niepodległości z pomnikiem Lenina.
Z innej bajki, mam do Was prośbę. Firma TetraPak zorganizowała akcję "Zasadź drzewo" - internauci sadzą wirtualne drzewka, a za każde wyhodowane, TetraPak sadzi prawdziwe w Parku Narodowym. Proszę Was więc o kliknięcie w ten link: http://orlica.posadzdrzewo.pl, a także zachęcam do zasadzenia własnego ;)

4 lutego 2010

{105} Rosja, Moskwa

Znowu coś do kolekcji - Moskwa, której do tej pory nie miałam. Dostałam ją od Marii w ramach słowiańskiego RRa. Przedstawia cerkiew Chrystusa Zbawiciela. Jest ona votum dziękczynnym za uratowanie Rosji przed najazdem napoleońskim w 1812 roku. 25 grudnia 1812 roku, gdy ostatni żołnierze napoleońscy opuścili granice Rosji, car Aleksander I podpisał manifest o budowie cerkwi w Moskwie. W piątą rocznicę wyjścia wojsk napoleońskich z Moskwy, 12 października 1817 roku na Worobiowskich Wzgórzach rozpoczęto budowę pierwszej świątyni według projektu A. L. Wittberga, luteranina. Budżet stanowiły środki skarbu państwa (16 milionów rubli) oraz darowizny społeczeństwa. Pomimo początkowego szybkiego tempa prac do 1824 roku nie zakończono cyklu zerowego, a wkrótce po objęciu władzy przez cara Mikołaja I prace zostały wstrzymane, formalnie na skutek niedostatecznej jakości podłoża. Wittberga i kierownictwo budowy oskarżono o roztrwonienie środków skarbu na kwotę 1 miliona rubli - po trwającym 8 lat procesie architekt został skazany na konfiskatę majątku i zesłanie do Wiatki. No i jeszcze jedno - pierwszy raz od dawna wypowiem się na temat znaczków, bo ten z tygrysem mnie urzekł... Zakochałam się w nim!

{104} Holandia, Kolczyki!!!

Kartka jak kartka, ważniejsze jest to, co zostało w nią zapakowane. Otóż dostałam jakiś czas temu kolorową pękatą kopertę z Holandii od Sam. Z kolczykowego taga, który wielce mnie uradował, bo dzięki niemu wzbogaciłam się o takie oto cudeńka:

3 lutego 2010

{103} Australia, kwiaty

Moja pierwsza kartka z Australii, w dodatku oficjalna, od Elise. Przedstawia kwiaty, jakie rosną tylko na kontynencie australijskim. W Australii jest ponad 500 parków narodowych – terenów objętych ochroną ze względu na szczególną wartość przyrodniczą. Każdy stan określa granice parków i zarządza nimi wedle zasad obowiązujących w całym kraju. Chroni się lasy deszczowe, rozległe pustkowia Outbacku, wydmowe wybrzeża oraz skaliste pasma górskie. Turyści mają wstęp do parków, jeśli przestrzegają zasad bezpieczeństwa i ochrony przyrody. Zawsze należy zachowywać się tak, by nie niszczyć ani nie zmieniać środowiska naturalnego. W wielu parkach są drogi dojazdowe, pola kempingowe (często z toaletami i prysznicami), szlaki piesze i punkty informacyjne. Na większości obszarów chronionych istnieją ograniczenia dotyczące wprowadzania zwierząt domowych.

2 lutego 2010

{102} Polska, Kaszuby

A tę kartkę dostałam od Darii, która przez całe ferie leniła się w Wejherowie. Jak widać, kartka bardzo kaszubska. A jak pewnie wiadomo, Kaszuby to kraina historyczna w Polsce, będąca częścią Pomorza, którą zamieszkują Kaszubi (autochtoniczni Pomorzanie) - zachodniosłowiańska grupa etniczna, którą cechuje specyficzny język kaszubski i wyraźnie zaznaczone poczucie odrębności. Główne miasta Kaszub, w których kultywuje się tradycje i język kaszubski to Wejherowo, Puck, Kartuzy, Żukowo, Chojnice, Kościerzyna i Bytów. Gdańsk jest jedną z głównych siedzib najważniejszych organizacji kaszubskich. W sprawie tego, które miasto jest stolicą Kaszub, istnieją liczne kontrowersje. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego, wydany w 1880 roku, uznawał miasto Wejherowo za stolicę „ziemi kaszubskiej”. Współcześnie jako stolicę Kaszub określa się Gdańsk. Natomiast Kartuzy uznawane są za centrum Szwajcarii Kaszubskiej, czyli centralnej części regionu..

1 lutego 2010

{101} Szwajcaria, Berno

Kolekcja nadal się powiększa - tym razem stolica Szwajcarii, czyli oczywiście Berno. A jak Szwajcaria, to znaczy, że od Sary. Przedstawia widok na Stare Miasto i Katedrę. Berno w niczym nie przypomina innych europejskich stolic - jest urokliwe i przyjemnie prowincjonalne. Trudno nie zetknąć się z wszechobecną tutaj nazwą UNESCO, stolica Szwajcarii szczyci się bowiem faktem, że jej średniowieczne śródmieście figuruje na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego. Podczas spaceru po długich, krętych, brukowanych ulicach, pośród XV-wiecznych kamienic z podcieniami, przed zwiedzającym otwiera się specyficzna przestrzeń architektoniczna na kształt wijącego się pośród zabudowań tunelu. Z otaczających miasto wzgórz można podziwiać równie ciekawy widok: równoległe rzędy czerwonych dachów domostw stłoczone na skrawku lądu wciśniętym w zakole rzeki Aare.